Doda: Realizacja filmu o moim życiu obudziła wielu ludzi, którzy mi bardzo źle życzą. Wśród moich byłych też są jakieś nerwowe ruchy
Wokalistka czuje się zaszczycona tym, że pojawił się pomysł na realizację filmu dokumentalnego, w którym będzie mogła ujawnić szczegóły swojego życia prywatnego i zawodowego. Jak zauważa, nie każdy artysta jest w ten sposób doceniony. Dlatego też ona postanowiła wykorzystać tę szansę i chce jak najlepiej zaprezentować się w tej produkcji. Doda przyznaje również, że ten projekt wywołał wiele negatywnych emocji.
Dorota Rabczewska spędza na planie filmowym dużo czasu, bo zależy jej na tym, by ta produkcja w rzetelny sposób ukazywała zarówno blaski, jak i cienie jej kariery oraz życia prywatnego.
– Taki film dokumentalny jeszcze za życia to jeden z największych ukłonów w kierunku artysty i zaszczytów, jaki może nas spotkać w życiu. Jest to spełnienie marzeń każdego artysty, każdy o tym skrycie marzy – mówi agencji Newseria Doda.
Projekt realizowany jest we współpracy z Amazon Prime Video. Problem pojawił się już przy obsadzie reżysera, bo wizja piosenkarki znacznie odbiegała od tej, jaką mieli poszczególni twórcy. Ostatecznie to zadanie powierzono Elizie Kubarskiej. Na razie nie została jeszcze ujawniona data premiery.
Jednocześnie wokalistka zaznacza, że wielu osobom nie spodobał się ten pomysł. Spadła na nią fala krytyki i nie brakuje tych, którzy zaczęli ją ponownie publicznie oczerniać.
– Oprócz tych wspaniałych emocji, które mi towarzyszą od kilku miesięcy, kiedy jesteśmy na planie, też jest bardzo dużo negatywnych w związku z zazdrością. Niestety ogłoszenie tego filmu też uaktywniło i obudziło na nowo wielu hejterów, psychopatów i ludzi, którzy mi bardzo, bardzo źle życzą, z zazdrości, z zawiści, z nieumiejętności poradzenia sobie z tym. Wśród moich byłych bliskich też są jakieś nerwowe ruchy, że może być też tam jakaś historia opowiedziana o nich, jeżeli byli częścią mojego życia – dodaje.
Do udziału w produkcji o Dodzie został zaproszony m.in. jej były mąż Radosław Majdan. Zapytany, jak zareagował na tę propozycję, skwitował: „Nie przyjąłem. Nie chcę uczestniczyć w tym cyrku (…) Pewnie ten film będzie kolejną farsą z jej strony”. Z kolei Emil Stępień zapowiedział, że on też na podstawie własnych doświadczeń szykuje film o Dorocie Rabczewskiej, który ma pokazać jej nieznaną dotąd stronę.