Anna Dereszowska aktorka przekonuje, że nie chce tracić żadnej ważnej chwili z poszczególnych etapów rozwoju swoich dzieci, ale też nie wyobraża sobie całkowitej rezygnacji z życia zawodowego. Dlatego też dwoi się i troi, by sprostać wszystkim obowiązkom i nie zaniedbywać żadnej sfery. I choć nie jest łatwo, to Anna Dereszowska bardzo docenia to, że w każdej sytuacji może liczyć na pomoc i wsparcie męża oraz niani, zwłaszcza że niektóre projekty zawodowe są bardzo czasochłonne.
Aktorka zaznacza, że bardzo lubi swoją pracę i brak aktywności zawodowej nie najlepiej odbija się na jej psychice.
– Jestem jednak zdecydowanie z tych mam, które zwariowałyby w domu, i czasami jak mam takie tygodnie, że siedzę z dziećmi non stop, to z radością myślę sobie o powrocie do pracy. Ja jednak pracując, dobrze się czuję i taki balans jest dla mnie bardzo zdrowy, choć wiadomo, że czasu dla siebie zawsze bardzo brakuje – mówi agencji Newseria Lifestyle Anna Dereszowska.
Nie ukrywa też, że szczególnie wtedy, kiedy trwa rok szkolny i domowych obowiązków jest znacznie więcej, to doba często jest za krótka, by wszystko ze sobą pogodzić. Jest więc wdzięczna tym, dzięki którym przy trójce dzieci może również rozwijać się zawodowo.
– Mam ogromną pomoc ze strony mojego partnera i wspaniałej niani, która jest z naszym najmłodszym dzieckiem, kiedy my jesteśmy w pracy. W przeciwnym razie to by się nie udało. Ogromny szacunek dla wszystkich rodziców, którzy radzą sobie z pogodzeniem pracy zawodowej i opieką nad dziećmi, ale również dla tych mam czy tatusiów, którzy zostają z dziećmi w domu na cały etat – mówi.
Anna Dereszowska przyznaje, że najtrudniej jest na początku września, kiedy po wakacjach trzeba przestawić się na inny tryb funkcjonowania. Wtedy w codziennym grafiku musi się znaleźć miejsce na dodatkowe czynności, takie jak odwożenie i odbieranie pociech ze szkoły, pomoc w odrabianiu lekcji czy wywiadówki. Trzeba być więc dyspozycyjnym na każde zawołanie.
– Jakoś nam się ten powrót do szkoły udał, mimo że to jest dla nas wyjątkowy rok, ponieważ mamy trzy jedynki: rocznego synka, w przypadku starszego – pierwsza klasa szkoły podstawowej, a z kolei najstarsza córa jest w pierwszej klasie liceum, więc spory rozstrzał, żeby pogodzić to wszystko. Czasami naprawdę jest trudno, ale da się – dodaje aktorka.