Szelągowska: Pandemia pokazała nam, że praca i nauka są przywilejem. Gdy na przykładzie wojny uczyli mnie o tym w szkole, nie wierzyłam
Szelągowska pandemia sprawiła, że wiele osób boryka się z problemami ze znalezieniem pracy. Artyści i ludzie pracujący w mediach narzekają na swoją sytuację finansową. Działalność instytucji kulturalnych nadal pozostaje zawieszona. Plany zdjęciowe działają jednak w normalnym trybie. Dorota Szelągowska przyznaje, że pandemia nie pokrzyżowała jej zawodowych planów. Programy z udziałem Doroty Szelągowskiej nieustannie są realizowane, a ona może pracować.
Dekoratorka w trakcie ostatniego roku właściwie nieustannie pracowała. Kilkumiesięczną przerwę od aktywności zawodowej, która miała miejsce na początku pandemii, spędziła w swoim domu na Warmii. Czas wolny od obowiązków wykorzystała produktywnie.
– Mam ten przywilej i wielkie szczęście, że mimo pandemii właściwie cały czas pracuję. Pierwsze trzy miesiące lockdownu w zeszłym roku rzeczywiście spędziłam w domu. Muszę przyznać, że szalałam – sadziłam, wycinałam. Natomiast obecny czas dla mnie niewiele się różni od tego sprzed pandemii. Cały czas nagrywamy. Pracujemy w trudniejszych warunkach, ale nie śmiem narzekać – mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Dorota Szelągowska.
Szelągowska czas pandemii
Projektantka wnętrz zaznacza, że pandemia zmieniła jej podejście do pracy. Chociaż zawsze kochała to, co robi, obecnie dużo bardziej docenia możliwość spełniania się zawodowo.
– Pandemia pokazała nam, że praca jest przywilejem, nauka również. Gdy na przykładzie wojny uczyli mnie o tym w szkole, nie wiedziałam, o czym mówią. Przywilejem było pójście na wagary. Obecnie wszystko wygląda inaczej – tłumaczy.
Dorota Szelągowska zauważa, że pandemia miała bardzo duży wpływ na psychikę społeczeństwa. Warunki, w jakich ludzie przeżywali kolejne lockdowny, często bywały bardzo trudne. Nie każdy mógł odpocząć od obowiązków i w spokoju przemyśleć dotychczasowe decyzje. Dekoratorka jest wdzięczna za dom, w którym mogła odpocząć wraz z rodziną.
– Myślę, że pandemia bardzo dużo w nas zmienia. Dla mnie jest to czas przewartościowania. Nie śmiałabym jednak komukolwiek dawać rad. Bardzo miło się siedzi w domu na Warmii i mówi: trzeba przewartościować życie. Jeśli ktoś siedzi w 40 metrach kwadratowych z czwórką dzieci na zdalnym nauczaniu, patrzy na to inaczej. Doceniam to, że mogę pracować, zarabiać pieniądze, wyjść na dwór bez maseczki do własnego ogrodu – przyznaje.
Dorota Szelągowska uważa, że choć pandemia zaburzyła nasz rytm funkcjonowania, to jednak nie ma co bezczynnie czekać, aż wszystko wróci do stanu z początku roku, bo wszystko wskazuje na to, że z obecną sytuacją będziemy się jeszcze mierzyć wiele miesięcy.
– Na razie nic nie wraca do normy. Po prostu myślę, że norma się zmieniła, przesunęła i wszyscy musimy nauczyć się żyć w nowych warunkach i w nowej rzeczywistości. Nadeszło nowe i to, jak sobie w tym poradzimy, czy wyciągniemy wnioski, czy będziemy inaczej się zachowywać też w prostych rzeczach, wszystko zależy od nas – mówi agencji Newseria Lifestyle Dorota Szelągowska.
Projektantka wnętrz podkreśla, że mimo niepokojących statystyk i wielu obaw trzeba starać się jakoś funkcjonować, nie popadać w panikę, a jednocześnie nie bagatelizować zagrożenia. Nowe warunki życia i pracy nie są co prawda komfortowe, ale jeśli przez pewien czas wszyscy będą mocno pilnować reżimu sanitarnego, to jest szansa, że szybciej pokonamy wirusa.
– Pracuję, jak pracowałam, ale to już jest zupełnie inna praca. Mamy robione testy, na planie są wszelkie dostępne środki czystości, odkażacze i cała reszta. Natomiast w momencie, kiedy pracujemy, jestem jedyną osobą, która może nie nosić maseczek, tak jak osoby, które występują przed kamerami – mówi.
Podczas nagrań programu Dorota Szelągowska z wiadomych względów nie musi nosić maseczki, ale już w innych sytuacjach absolutnie nie stosuje taryfy ulgowej i nie zwalnia się z tego obowiązku. Jej zdaniem to wyraz naszej troski o innych i szanowania wysiłku pracowników służby zdrowia, którzy stawiają czoła tej trudnej sytuacji.
– Stosuję się do wszystkich zasad, które obowiązują, czy jak idę do sklepu, czy w życiu prywatnym. Uważam, że noszenie maseczki to jest naprawdę mała rzecz. Robiliśmy program, gdzie główną bohaterką była pielęgniarka, dużo pogadałam z lekarzami, z pielęgniarkami, więc myślę, że trzeba szanować ich pracę – mówi prezenterka.
Dorota Szelągowska jest oburzona bezmyślnym zachowaniem i luźnym podejściem do tematu tych osób, które nie mają fachowej wiedzy, ale uparcie twierdzą, że pandemia to wymysł, a maseczki ograniczają ich wolność.
– Tych wszystkich, którzy myślą, że wirusa nie ma, zapraszam do szpitala zakaźnego, żeby zobaczyli, jak wygląda przechodzenie przez COVID-19. Niech przyjdą po prostu pomóc, bo tam brakuje ludzi do pracy, więc będzie to bardzo dobra rzecz. I myślę sobie, że może również ubranie ogranicza ich wolność, może powinny wystąpić o to, żeby chodzić nago po ulicach. Nie wiem, na głupotę niestety jeszcze chyba nie ma lekarstwa – mówi.
Artykuł pochodzi z https://lifestyle.newseria.pl